Witajcie Kochani!
Wiosny jak nie było tak i nie ma, a święta zbliżają się wielkimi krokami. Czuję, że w lany poniedziałek zamiast oblewać się wodą, będziemy rzucać w siebie śnieżkami :) Takich świąt jeszcze nie miałam i może byłyby fajne, ale mam takie piękne nowe sukienki, które chciałabym założyć właśnie w święta.
Skoro święta, to i porządki. Nie znoszę tego przedświątecznego rytuału, ale trzeba przez to przejść z przyklejonym uśmiechem. Korzystając z wolnych dni zrobiłam selekcję w szafie i nie wiem jakim cudem, ale mam w niej coraz mniej miejsca :) Wystawiłam kilka rzeczy na allegro, pozbyłam się już kilku par butów, bo już tak mi zbrzydły, że patrzeć na nie nie mogę. Ale za to kupiłam nowe i dlatego ja miłośniczka zimy, tak bardzo czekam na wiosnę, żeby móc już w nich chodzić !
Jutro wielki dzień. Dla mnie wielki, bo pierwszy raz jadę na Stadion Narodowy zobaczyć jak Nasza Reprezentacja gania się z piłką z Reprezentacją Ukrainy. Mam nadzieję, że zamkną dach, bo nie umiem pływać :>
Ale do rzeczy! Wczoraj wstałam "lewą nogą", więc postanowiłam od rana walczyć ze złym nastrojem. A mi jak każdej Kobiecie humor poprawia upiększanie się. Wbiłam się więc w najwygodniejszą na świecie koszykarską koszulkę mojego Daniela i zaczęłam malować. Wyszło o coś właśnie takiego :) Mam nadzieję, że i Wam się spodoba.